Ostatnie kilka dni testowałam pewien wynalazek J. Nie jestem wybitnym i
doświadczonym fotografem, ale podzielę się z Wami tym pomysłem może ktoś zrobi
z tego większy użytek. Zaraz napiszę co to takiego.
Zawsze fascynowały mnie zdjęcia z kółeczkowym bokehem.
Myślałam, że taki bokeh dają tylko lustrzane obiektywy. Kupiłam nawet stary
rosyjski obiektyw 3M-5CA MC 500 f/8, ale nie mam do niego cierpliwości ponieważ jest dość
specyficzny – często zdjęcia wychodzą mało kontrastowe, minimalna odległość
ostrzenia tego obiektywu to 2 metry, a wiec bardzo dużo, no i jest wielki i
ciężki wiec porzuciłam go z wielkim niedosytem. Aż tu niedawno natknęłam się na
info jak wprowadzić małe modyfikacje, aby osiągnąć ten upragniony obwarzankowy
bokeh „zwykłym” obiektywem.
Zmodyfikowałam Pentacona MC 50mm f/1.8. Na
przednią soczewkę nakleiłam kółeczko tekturowe w kolorze czarnym. Kółeczko
powinno być na tyle małe aby nie przeszkadzało w ostrzeniu i nie zasłaniało całego
pola widzenia przy przymkniętej przysłonie. Ja wycięłam kółko nieco mniejsze od
1 grosza. W efekcie przy sprzyjających warunkach można osiągnąć piękne kolorowe
kółeczka – szczyt moich marzeń.
Poniżej przykłady fot. Czasami ten bokeh jest przytłaczający – zbyt intensywny. Ciekawi mnie co o tym myślicie?